Koncerny nie przestają zaskakiwać w poszukiwaniu nowych form sprzedaży. Tym razem marka Volkswagen zaprasza klientów do swojego domu. To unikatowa formuła obsługi klientów. W kameralnym klimacie i przyjaznej aranżacji wnętrz, klienci mogą zapoznać się z pełną ofertą koncernu i wybrać najlepsze rozwiązania. Niby nic nowego, więc gdzie tkwi haczyk i innowacyjność? Właściwie to we wszystkim.
Zacznijmy od samej lokalizacji, która nie jest przypadkowa. Karolakowa 30 w Warszawie to ulica z historią zabudowań fabrycznych dawnej Woli. Obecnie w puste place dawniejszych hal fabrycznych, wdziera się gwałtownie nowoczesność w formie szkła, stali i … utrzymanej w industrialnym stylu cegły. Niesamowite wrażenie robi ulica, gdzie po obu stronach pną się nowoczesne wieżowce, a na końcu widać nadal stare budynki zakładowych warsztatów. To nieprzypadkowe nawiązanie do zmian, które bezwzględnie wdzierają się w nasze życie, jak te błyszczące cuda architektury w starą Wolę.
Zewnętrzny wystrój salonu jednoznacznie zachęca do odwiedzin, a widniejący nad wejściem Volkswagen Home sugeruje, że i w środku będzie przyjemnie.
Wnętrze wypełniają ciepłe kolory, nowoczesna aranżacja ścian i granatowe sofy. Samochody można dostrzec po chwili. Rzekłbym, że stanowią integralną część umeblowania, scalają się z wystrojem, stanowiąc w równym stopniu treść jak i uzupełnienie całości.
Fantastyczne wrażenie tego wnętrza natychmiast skraca dystans w relacjach, bo wchodzimy do czyjegoś, przytulnego domu.
Napawając się kunsztem projektantów, przemykając jedynie wzrokiem po trzech wkomponowanych samochodach, usłyszałem uprzejme „dzień dobry”. Uśmiechnięty, weekendowo gustownie ubrany gospodarz, szybkim krokiem podszedł do mnie. Po krótkich uprzejmościach, usiedliśmy na wygodnych sofach i podjęliśmy swobodną rozmowę o samochodach.
Cóż znowu w tym dziwnego? On się nie śpieszył. Uważnie słuchał, notował, doprecyzowywał i w uzasadnionych momentach prowadził do samochodów ekspozycyjnych. Nie nudziłem się przy konfiguratorze, nie rozmawiałem o wykluczających się opcjach. Rozmawialiśmy, popijając zimna wodę, która serwowana była obok świeżych jabłek. Czułem się jak … w domu.
Czy można tam kupić samochód? Tak, oczywiście, ale to nie jest priorytet. Tam mogę jedynie poczuć markę, dotknąć, przetestować. Mogę skonfigurować samochód marzeń i sprawdzić dostępność we wszystkich warszawskich salonach. Jak to możliwe? Otóż Volkswagen Home to inicjatywa samego importera, firmy VGP. W tym punkcie, po wybraniu najlepszej konfiguracji, mogę wskazać dealera, z którym chcę podpisać umowę lub zostanie mi wskazany dealer z lokalizacją najbardziej dogodną do mojego miejsca pobytu. Jeśli jednak nadal będę chciał być obsługiwany na Karolowej, wszystkie dokumenty zostaną tam dostarczone i będę mógł dopełnić wszelkich formalności na wygodnych sofach.
Jeśli zechcę przetestować samochód, do mojej dyspozycji, w garażu podziemnym, stoi 5 pojazdów testowych. Gdybym jednak zechciał przetestować pojazd z interesującym mnie wyposażeniem, niedostępnym w Volkswagen Home, pojazd zostanie sprowadzony od innego dealera, nawet z możliwością podstawienia pod dom.
To nie koniec zaskoczeń. Jeśli będę chciał poszukać lepszej oferty u innych dealerów, nie dość, że otrzymam konkretną ofertę do porównania z innymi, to jeszcze zdobędę kontakty do handlowców ze wszystkich wskazanych stacji/ właściwie, nie ruszając się z miejsca, mogę upewnić się, że aktualna propozycja jest rynkowa i rzetelna. W sumie odechciewa się biegania po konkurencji. Przez cały proces sprzedaży towarzyszy mi opiekun z Volkswagen Home, upewniając się, że moja osoba otoczona jest należyta opieką, taki anioł stróż.
Koncepcja przewiduje, że ten punkt będzie też miejscem wydarzeń kulturalnych, okazją do spotkań z ciekawymi ludźmi.
Czy to zatem alternatywa do salonów na obrzeżach miast, czy ich komfortowe uzupełnienie? Nie jest to z pewnością konkurencja dla lokalnego rynku, a raczej wspólny cel i miła odmiana dla klientów.
Ja z pewnością chciałbym kupić tam samochód. Dajmy zatem czas tej nowej idei i ocenimy ją z dłuższej perspektywy.